Czwartkowe notowania na Wall Street skończyły się skromnymi zwyżkami indeksów, które dodały do swojej wartości od 0,05 procent (Nasdaq Composite) do 0,24 procent (DJIA). Impulsem wzrostowym było umocnienie euro i zwyżki na rynkach akcji w Europie po udanych aukcjach długu w Hiszpanii, których wynik niepokoił ostatnio inwestorów. Gdy okazało się, że rząd w Madrycie nie miał większych problemów z ulokowaniem obligacji rynki walutowe z ochotą zaczęły kupować ryzyko i gracze na rynkach akcji nie mieli szerokiego pola wyboru. W przeciwnym obozie zagrały dane z USA, zwłaszcza raport na temat liczby nowych bezrobotnych. Liczba podań o zasiłki wzrosła w ostatnim tygodniu do 472.000, co przypomniało graczom o słabości amerykańskiego rynku pracy.
Generalnie rzecz ujmując notowania czwartkowe w USA były neutralne i taki też obraz wyłania się z wykresu dziennego S&P500, na którym pojawiła się kolejna świeca bez korpusu. Stale najważniejszym elementem technicznym pozostaje wtorkowe połamanie linii trendu spadkowego i przebicie linii szyi formacji podwójnego dna. Rzut oka na wykres dzienny starcza, by dostrzec, iż dwie ostatnie sesje minęły w kontekście obrony wsparcia w rejonie połamanego oporu, co zmusza techników do oczekiwania dalszej zwyżki. Jej zakres mierzony szerokością formacji sięga 1160 pkt.
W sumie wczorajsze notowania w USA można uznać za neutralne dla Europy, choć już w Azji tokijski Nikkei nie zdołał utrzymać się na plusach i na godzinę przed końcem swojej sesji traci 0,2 procent. Na kosmetycznym minusie są również futures na S&P500, co połączone ze wczorajszym wzrostem DAX-a o 0,5 procent zmusza od myślenia o neutralnym otwarciu notowań na ostatniej sesji tygodnia. Z punktu widzenia GPW neutralne rozdania na Wall Street i płaskie początki sesji w Europie pozwalają oczekiwać przynajmniej próby ustabilizowania rynku po czwartkowej przecenie.
Z punktu widzenia kalendarza makro piątek zapowiada się na spokojnie. Ważnych danych na świecie właściwie nie ma, ale polskie raporty o dynamice produkcji przemysłowej, która ma wzrosnąć blisko 8 procent przy inflacji na poziomie producentów większej o 0,5 procent, będą oczekiwane przynajmniej przez graczy na rynku złotego.
Pytaniem otwartym - jak zawsze w trzeci piątek miesiąca - pozostaje, czy dane będą wstanie przełożyć się na kondycję WIG20, gdy w godzinę po ich publikacji zacznie się rozliczanie kontraktów terminowych serii czerwcowej. Doświadczenie uczy, iż inwestorzy powstrzymują się od transakcji, gdy przez rynek przelatują zlecenia rzucane na rynek koszykami.
Pytaniem otwartym - jak zawsze w trzeci piątek miesiąca - pozostaje, czy dane będą wstanie przełożyć się na kondycję WIG20, gdy w godzinę po ich publikacji zacznie się rozliczanie kontraktów terminowych serii czerwcowej. Doświadczenie uczy, iż inwestorzy powstrzymują się od transakcji, gdy przez rynek przelatują zlecenia rzucane na rynek koszykami.
0 komentarze:
Prześlij komentarz