f546519a9f72618bb5b13e65a09ad44a

Inwestycje giełdowe: sierpnia 2010

wtorek, 24 sierpnia 2010

Stonowane spadki na S&P500

Poniedziałkowa sesja na Wall Street rozpoczęła się w byczych nastrojach, które utrzymały się tylko przez pierwsze sześćdziesiąt minut. W dalszej fazie inwestorzy z USA obserwowali spokój na szerokim rynku, który został przerwany na pół godziny przed fixingiem zniżkowaniem głównych indeksów poniżej kreski. Wczorajsza wymiana na nowojorskich parkietach przyniosła stonowane spadki tamtejszych średnich giełdowych. Indeksy takie jak DJIA, S&P500 czy NASDAQ Composite straciły na pierwszej sesji tygodnia odpowiednio po 0,38%, 0,40% oraz 0,92%. Poniedziałkowe potyczki byków w USA doprowadziły do częściowego, niegroźnego zniesienia ubiegłopiątkowego podbicia cen na Wall Street.

W otoczeniu niepewnej sytuacji na rynku akcyjnym inwestorzy obserwowali zmagania gigantów w zakresie fuzji i przejęć. Otóż spółka HP przebiła ofertę firmy Dell aż o jedną trzecią na drodze do przejęcia spółki 3Par. Takie zagranie spowodowało wysokie wzmożenie popytu na akcje przejmowanej firmy. Podrożały one wczoraj aż o 44%. Równie spontanicznie przebiegał handel na eurodolarze, który stracił wczoraj niecałe 0,5%. Wystarczyło to do sprowokowania graczy do wyjścia z długich pozycji z niektórych surowców. Ropa naftowa traciła wczoraj tuż przed zamknięciem giełd w USA nieco ponad 1,30%, przy słabej 0,36% zniżce cen miedzi. Niestabilne wymiany na segmentach surowcowych i umiarkowane umacnianie się amerykańskiego dolara nie pomagało bykom z Wall Street. W takim otoczeniu futures na DAX-a straciły wczoraj 0,22%, przy 0,1% zwyżce indeksu bazowego na zamknięciu giełd Eurolandu. Minimalnie podażowe sygnały z za Oceanu przeniosły się na rynek w Tokio z lewarem, gdzie NIKKEI 225 traci na 90 minut przed fixingiem 1,24%. Spadki na giełdach w Azji i w USA siłą rzeczy zdopingują inwestorów Starego Kontynentu do ujemnego otwarcia wtorkowej sesji, po czym dalsze nastroje powinny przebiegać w rytm odczytów danych makro i pierwszych, przedsesyjnych sygnałów z USA.

Szeroka średnia giełdowa S&P500 przebywa ponad ważnym wsparciem 1061pkt., którego połamanie wyprowadzi groźną zniżkę w kierunku 1019-1010pkt. Pesymiści twierdzą nawet, że przebicie wskazanego wsparcia odbierze bykom argumenty i przyniesie głębszą od oczekiwań wyprzedaż. Aktualne sygnały techniczne rozmywają klasyczny obraz spadkowy, który potwierdza ujemne nastawienie na średniej EMA-13. W związku z tym największą rolę odegrają na S&P500 poziome bariery 1061pkt. lub 1131pkt. w zależności od obranego kierunku.

wtorek, 17 sierpnia 2010

Amerykanie zaniepokoili się odczytami danych makro

Pierwsza sesja tygodnia rozpoczęła się na nowojorskich parkietach od słabych zniżek, po czym główne indeksy zaczęły podbijać od lokalnych minimów kursowych. Byki były jednak wczoraj na Wall Street tak słabe, że nie doprowadziły do testu piątkowych maksimów cenowych. Tak wytracony impet obozu popytowego od razu zauważyła podaż, która przy słabych argumentach ciążyła na nowojorskich średnich giełdowych.

Główne indeksy DJIA, S&P500 oraz NASDAQ Composite zakończyły poniedziałkowy handel zmianami o odpowiednio -0,01%, 0,01% oraz 0,39%. Wraz z mieszanymi nastrojami na Wall Street EURUSD zyskiwał wczoraj w okolicy 22:00 CET 0,52%, co sprzyjało akumulacji surowców. Ropa naftowa traciła w tym czasie kosmetyczne 0,25%, przy 0,83% aprecjacji cen miedzi. Z kolei złoto umocniło się wczoraj o nieco ponad 0,7%. Popytowe zagrania na niektórych surowcach prowokowały do nabywania tożsamych segmentów akcyjnych, choć bez nadmiernego entuzjazmu.

Amerykanie zaniepokoili się poniedziałkowymi odczytami danych makro, które w małym stopniu potwierdziły obawy o spowalnianiu globalnego wzrostu gospodarczego. Pryzmat gorszego od oczekiwań PKB dla Japonii oraz uzyskanie słabej aktywności wytwórczej w nowojorskim przemyśle zdławił popyt. Inwestorzy z USA zakończyli wczorajszą sesję w stonowanych nastrojach, wpisujących się w kilkudniową zniżkę.

Z punktu widzenia techniki S&P500 nie podbił wczoraj w stronę ubiegłotygodniowej luki spadkowej, która odgradza popyt od długiej, czarnej świecy. To z pewnością niepokoi międzyrynkowych graczy. Właśnie tak zarysowane nastroje przeniosły się na parkiet w Tokio, gdzie NIKKEI 225 na 90 minut przed wtorkowym fixingiem traci niespełna 0,5%. Minimalnie pesymistyczne nastroje będą przygrywką dla otwarcia rynków w Eurolandzie, po czym dalszy bieg wydarzeń podyktują dane makro i nastroje wśród inwestorów na Starym Kontynencie.

piątek, 6 sierpnia 2010

W oczekiwaniu na dane

Wall Street ma za sobą kolejną sesję minimalnych zmian indeksów i oczekiwania na publikowany w dniu dzisiejszym raport Departamentu Pracy. Mieszanka zachowawczego handlu i słabszych od oczekiwań danych o liczbie nowych bezrobotnych przełożyła się na spadek DJIA o 0,05 procent i stratę S&P500 wielkości 0,13 procent. Gorzej poradził sobie Nasdaq Composite, który oddał blisko 0,5 procent, ale nie zmienia to ogólnego obrazu dnia, który był ledwie przygrywką przed najważniejszą po poniedziałkowym wzroście sesją tygodnia.

Z punktu widzenia rynków europejskich kosmetyczna zmiana na Wall Street oznacza brak nowych impulsów o poranku. W istocie niemiecki DAX, który skończył wczorajsze notowania wzrostem o 0,04 procent, idealnie wpisał się w brak poważniejszych zmian w USA. Również sesje w Azji trudno nazwać zmieniającymi nastroje. Około 6:00 tokijski Nikkei traci 0,3 procent a futures na S&P500 notowane są na kosmetycznym plusie.

Spokojnie jest na rynku walutowym, który - analogicznie do rynków akcji - ostatnie sesje spędził w konsolidacjach. Konsolidacyjnie jest również na wykresie dziennym S&P500 (poniżej). Indeks pozostaje pod oporem w rejonie 1130 pkt i nad wsparciami stanowionymi przez linię trendu wzrostowego oraz pokonanym oporem w rejonie 1100 pkt. Niemal analogicznie wygląda układ sił na wykresie WIG20, który pokonując 2500 pkt oddalił się od strefy wsparcia w tym punkcie i ma po swojej stronie linię miesięcznego trendu wzrostowego. Różnicą jest bliskość kwietniowych szczytów, które każą oczekiwać kontry podaży w rejonie 2600 pkt.

Łącznie daje to idealną mieszankę do płaskiego otwarcia w Warszawie. Kolejne godziny będą już należały do raportów makro. Kalendarz jest na tyle bogaty, iż trudno wymienić wszystkie, ale najważniejszymi punktami sesji powinny być godziny 10:30, kiedy pojawią się dane o dynamice produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii i 12:00 przynosząca dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle i produkcji przemysłowej w Niemczech.

Oczywiście będą to tylko przygrywki do 14:30, kiedy pojawią się dane w USA. Wedle oczekiwań liczba etatów w sektorach pozarolniczych ma spaść o około 95.000 (consensum wskazuje na -65.000), ale z racji zakończenia spisu powszechnego ważniejsze dla rynku będą szczegółowe zmiany w liczbie etatów. Prognozy są bardzo rozrzucone, ale bez zwolnień związanych z końcem spisu wzrost etatów ma wynieść 50.000 a sam sektor prywatny miał utworzyć w lipcu około 70.000 etatów. Rynek oczekuje bezrobocia na poziomie 9,6 procent, chociaż nie brakuje prognoz mówiących o spadku do 9,4 procent. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o publikowanym dziś raporcie AIG, ale jego wpływ na notowania powinny ograniczać dane Departamentu Pracy.
 
Inwestycje giełdowe Copyright © 2009