f546519a9f72618bb5b13e65a09ad44a

Inwestycje giełdowe: kwietnia 2010

piątek, 30 kwietnia 2010

Nowa oferta kontraktów walutowych na GPW

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie S.A. 1 kwietnia 2010 r. wprowadzi do obrotu giełdowego dwie nowe serie kontraktów dla każdej klasy kontraktów walutowych. Tego dnia w obrocie znajdą się dodatkowe dwie serie wygasające w dwóch najbliższych miesiącach kalendarzowych - kwietniu i maju. Dzięki temu inwestorzy będą mieli do wyboru po 6 serii kontraktów terminowych na euro, dolara amerykańskiego i franka szwajcarskiego z terminami wygasania od jednego miesiąca do roku. Dzięki umowie GPW z DM BOŚ S.A., który pełni funkcje animatora kontraktów walutowych od stycznia 2009 r., wzrośnie również wielkość ofert wystawianych przez animatora w jednym zleceniu z 10 do 20 szt. Zmniejszy się również spread w ofertach animatora dla najkrótszych serii (różnica między poziomem ofert kupna i sprzedaży). Nowe serie mają zwiększyć możliwości inwestycyjne na rynku kontraktów walutowych na GPW.

Warszawa, 30 marca 2010 r. – GPW oraz Dom Maklerski BOŚ pracują nad zwiększeniem zainteresowania inwestorów tym rynkiem. W tym celu do dotychczasowych czterech serii kontraktów dołączą dwie kolejne na euro, dolara amerykańskiego i franka szwajcarskiego z miesięcznym i dwumiesięcznym terminem wygaśnięcia. Ponadto na pierwszych dwóch seriach z miesięcznym i dwumiesięcznym terminem wygasania animator zobowiązał się do utrzymywania spreadu na poziomie 80 pipsów (ticków) - dużo niższego niż do tej pory.

Obrót na rynku kontraktów walutowych w 2009 roku był rekordowy i wzrósł w porównaniu z 2008 rokiem o 22%. Udział Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska, w tym rynku w 2009 r. wyniósł 35%.

"Wprowadzane zmiany mają na celu zbliżenie notowań kontraktów do notowań walut na rynku spot. W trakcie animowania zauważyliśmy, że część inwestorów ma problemy z wyceną teoretyczną kontraktu. Powoduje to niewłaściwe odchylenia kursu od prawidłowej wyceny, co może zniechęcać innych graczy do rynku. Jednocześnie krótsze terminy powodują obniżkę kosztów zabezpieczania, co pozwali nam zaproponować niższe spread, czyli zmniejszyć koszt związany z zawieraniem transakcji przez inwestorów" – powiedział Michał Wojciechowski, doradca Zarządu DM BOŚ. „Warto przypomnieć, że zaletą rynku kontraktów walutowych na GPW jest to, że inwestorzy mogą wstawić swoje oferty pomiędzy oferty animatora. Dzięki temu rzeczywisty spread jest przeważnie dużo niższy niż wynikałoby to tylko z umów z animatorem” – dodaje Wojciechowski.

Poziom depozytów (na podstawie którego można określić maksymalną dźwignię finansową dostępną przy inwestowaniu w kontrakty walutowe) ustalany jest przez KDPW i wynosi ok. 4 - 5%. Z punktu widzenia inwestora wysoka dźwignia finansowa to nie tylko możliwość większych zysków ale także ryzyko poniesienia straty zwielokrotnionej przez jej stosowanie. Oprócz transakcji zawieranych przez animatora istotna jest jego obecność i gotowość do handlu. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko braku płynności. Inwestorom łatwiej znaleźć jest drugą stronę transakcji, dzięki czemu czują się pewniej, bo wiedzą, że będą mogli w każdej chwili otworzyć lub zamknąć pozycje na rynku po cenach nie odbiegających od rzeczywistej wyceny kontraktów walutowych.

"Jako animator jesteśmy również stroną transakcji dla większych graczy. Nie zawsze są oni w stanie łatwo ulokować kilkaset kontraktów bezpośrednio na rynku giełdowym, dlatego umawiają się z nami na transakcje pozasesyjne (transakcje pakietowe). Jednocześnie mają pewność, że znajdą drugą stronę, gdy będą chcieli zamknąć pozycje" – komentuje Wojciechowski.

"Nasze prace skupiają się na trzech obszarach: polepszaniu warunków inwestowania na tym rynku, pozyskiwaniu nowych uczestników (w tym animatorów), edukacji i informowaniu o potencjale rynku. W odpowiedzi na zapotrzebowanie planujemy wprowadzać nowe instrumenty finansowe, umożliwiające dywersyfikacje portfela inwestycyjnego oraz możliwość zabezpieczania inwestycji na rynku kasowym - powiedział Adam Maciejewski członek zarządu GPW. Obserwacja zachowań uczestników rynku i dialog z inwestorami dają nam pewność, że nowe kontrakty o krótszych terminach wygasania spotkają się z zainteresowaniem rynku, tym bardziej, że animator utrzymywać będzie bardzo atrakcyjne spready na tych seriach, co zmniejszy koszty funkcjonowania na tym rynku. Z zadowoleniem przyjmujemy też działania domów maklerskich polegające na obniżeniu prowizji od obrotu kontraktami terminowymi na akcje i na waluty. Efekty takich działań są już widoczne, w 2009 roku obrót na tych instrumentach pochodnych wzrósł dynamiczniej niż na kontraktach terminowych na WIG20" – dodaje Maciejewski.

„Mamy nadzieję, że podejmowane działania wpłyną pozytywnie na rozwój tego rynku. Choć z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że podstawowym czynnikiem niezależnym od GPW czy animatora jest koniunktura. Bardzo niekorzystne dla rozwoju rynku okazać się mogą okresy niskiej zmienności i braku wyraźnego trendu. Na to niestety nie mamy jednak wpływu” – komentuje Wojciechowski.

czwartek, 29 kwietnia 2010

Odreagowanie na Wall Street

Środek tygodnia przyniósł oczekiwane odreagowanie na Wall Street. Nowojorskie indeksy DJIA, S&P500 oraz NASDAQ Composite zyskały wczoraj odpowiednio po 0,48%, 0,65% i 0,01%. Środa przyniosła także oczekiwany wydźwięk komunikatu FED oraz spodziewaną decyzję Amerykańskiej Rezerwy Federalnej. FED zgodnie z konsensusem i wcześniejszymi zapowiedziami pozostawił poprzedni przekaz prawie na niezmienionym poziomie. Otóż po pierwsze referencyjna stopa procentowa w USA wynosi nadal od 0 do 0,25%. Po drugie rada FOMC wskazała, iż amerykańska gospodarka jest w nieco lepszej kondycji, choć na razie nie widać presji inflacyjnej i ożywionego wykorzystywania zasobów. FED uważa, że takie warunki gospodarcze gwarantują jeszcze przez wydłużony okres czasu niskie stopy procentowe.

W takim otoczeniu po komunikacie FOMC eurodolar zaczął zyskiwać o nieco ponad trzydzieści pipsów, co sprowokowało graczy do nabywania ropy, miedzi, złota i innych surowców wycenianych w słabnącym dolarze. Inaczej mówiąc popyt wzmocnił szeregi na surowcach po oczekiwanym przekazie z FED-u. Pchnęło to także rynki giełdowe w górę, które po dwóch dynamicznych sesjach spadkowych weszły w korektę wzrostową, co potwierdza także umacnianie się dolara wobec jena japońskiego. To jest odpowiedź na ograniczenie awesji do ryzyka. Pozytywne rozstrzygnięcia na Wall Street zdeterminowały inwestorów w Azji do ożywienia wśród popytowych obozów. Tamtejsze, główne indeksy zyskują na mniej niż trzy godziny przed fixingiem w przedziale 0,10-1,00%.

Dzisiejsza sesja w Europie powinna rozpocząć się od wzrostów, które wymusza także sytuacja na rozbieżności zamknięcia się DAX-a i jego pochodnych. Futures na frankfurcki indeks, notowane do zamknięcia parkietów w USA, zakończyły środową sesję słabym spadkiem o 0,51%, przy 1,22% zniżce na DAX na zamknięciu handlu w Eurolandzie. Taki dysparytet powinien nieznacznie wzmocnić obóz byków, które o poranku w Eurolandzie muszą nadrobić amerykańskie i azjatyckie wzrosty.

środa, 28 kwietnia 2010

ALIOR SHORT EQUITY

IPOPEMA Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych wprowadza na rynek nowy produkt – Alior Short Equity, subfundusz wydzielony w ramach funduszu parasolowego ALIOR Specjalistyczny Fundusz Inwestycyjny Otwarty (ALIOR SFIO).

ALIOR SHORT EQUITY to pierwszy w Polsce subfundusz oferujący możliwość zarabiania na spadkach indeksów WIG20 i mWIG40. Strategia funduszu przewiduje zajmowanie tzw. krótkich pozycji w kontraktach terminowych, dla których bazę stanowią indeksy WIG20 i mWIG40. ALIOR SHOR EQUITY będzie zarządzany w sposób pasywny, co oznacza, że zarządzający będzie dążył do zapewnienia, by subfundusz ten niezmiennie utrzymywał pozycję w kontraktach terminowych dającą rentowność zbliżoną do odwrotności podstawowych indeksów GPW.

Wartość aktywów netto na jednostkę uczestnictwa ALIOR Short Equity będzie rosła w okresach, gdy kursy kontraktów na indeksy WIG20 lub mWIG40 na rynku terminowym będą spadać. Subfundusz powstał z myślą o doświadczonych inwestorach, którzy aktywnie poszukują zysków przewyższających rentowność lokat bankowych, głównie w okresie korekty lub bessy na rynku giełdowym, a także z myślą o towarzystwach ubezpieczeń oferujących ubezpieczenia na życie typu unit-linked.

Możliwości inwestycyjne

W ramach poszerzania oferty produktów inwestycyjnych IPOPEMA TFI oferuje cztery subfundusze o zróżnicowanej polityce inwestycyjnej w ramach jednego funduszu parasolowego ALIOR SFIO. ALIOR SFIO proponuje klientom:
• agresywne inwestowanie na rynku akcji za pośrednictwem subfunduszu ALIOR Akcji – nowy produkt w ofercie,

• inwestycje w spółki, których podstawowe parametry finansowe powinny cechować się małą podatnością na zmiany w otoczeniu koniunkturalnym i makroekonomicznym – za pośrednictwem subfunduszu ALIOR Stabilnych Spółek,

• zmienne zaangażowanie na rynku akcji poprzez ALIOR Selektywny,

• realizację dochodów w okresie spadku wartości indeksów giełdowych – dzięki subfunduszowi ALIOR Short Equity.

Aktualnie aktywa w zarządzaniu ALIOR SFIO wynoszą ponad 50 mln zł. Jedynym podmiotem pośredniczącym w dystrybucji jednostek uczestnictwa jest ALIOR Bank SA. Jednostki uczestnictwa można również nabyć bezpośrednio w siedzibie IPOPEMA TFI.

Spadki wszystkich indeksów

Wtorkowe notowania na Wall Street skończyły się spadkami wszystkich indeksów. Cieniem na cenach akcji położył się powrót obaw o kondycję mniejszych krajów strefy euro. Obniżenie ratingu Grecji do poziomu - jak się go nazywa - śmieciowego i radykalny spadek zaufania do długu Portugalii połączył się z przesłuchaniem szefa banku Goldman Sachs w amerykańskim parlamencie. Uważni obserwatorzy rynku amerykańskiego odnotują, iż wczoraj w jednym nurcie połączyły się niemal wszystkie impulsy, które w trakcie kilkunastu ostatnich sesji wspierały podaż - spadek wartości euro, wzrost wartości dolara, ucieczka od ryzyka i kłopoty z prawem banku Goldman Sachs. Pochodną są straty DJIA i Nasdaqa Composite zbliżone do 2 procent i spadek S&P500 większy od 2,3 procent.

Co gorsze, przecena miała miejsce już w po zamknięciu rynków europejskich. Nawet notowany do późnego popołudnia niemiecki DAX nie zdołał w całości uwzględnić w cenach wczorajszego spadku w USA - tamtejsze indeksy zamknęły się właściwie na minimach sesji. Spadki przeniosły się do Azji, gdzie około 6:20 czasu polskiego tokijski Nikkei tracił blisko 2,5 procent. Jeśli coś może powstrzymać przecenę w Europie, która jest oczywista, to korekta wczorajszej słabości euro do dolara. Jednak trzeba pamiętać, iż obniżenie ratingu dla Grecji pojawiło się wczoraj po 17:00 czasu polskiego i poranek na rynkach powinien przynieść najpierw reakcje na ten element rynkowej układanki.

Gdyby nie wydarzenia wczorajszego popołudnia scenariusz na środowe notowania byłaby stosunkowo prosty - oczekiwanie na wieczorny komunikat po posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) zdominowałby sesje w Europie. W Warszawie uspokojenie wspierałaby zapewne rodzima Rada Polityki Pieniężnej, która - jak się powszechnie oczekuje - skończy swoje posiedzenie nie tylko brakiem zmian w cenie kredytu, ale również brakiem zmian w wymowie komunikatu. Jednak zanim GPW będzie mogła skupić się na decyzjach Fed i NBP, ceny w Warszawie będą musiały dostosować się do osłabienia złotego, który wczorajszego wieczora spadł w pobliże poziomów 3,00 zł za dolara i 3,95 za euro.

Zapewne dzień przyniesie jakieś sygnały ze UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego na temat Grecji, ale trzeba pamiętać, iż w Unii Europejska żyje dziś zbliżającymi się wyborami w Niemczech i Wielkiej Brytanii, które wymuszają na politykach obu krajów ostrożne szafowanie obietnicami dla zadłużonych krajów strefy euro. Szczególnie dużo napięcia pojawiło się na styku Niemcy-Grecja, co nie sprzyja szybkim działaniom ze strony rządu w Bonn, bez którego niczego w tej kwestii zrobić nie można, choć nie można wykluczyć deklaracji pomocy dla zaangażowanych na greckim rynku niemieckich banków. Słowem - kłopoty Grecji i innych krajów unii walutowej pozostaną kontekstem, w jakim będą odbywały się notowania nie tylko dzisiejszej sesji, ale i kilkunastu kolejnych.

Na koniec jeszcze warto spojrzeć na wykres amerykańskiego indeksu S&P50. Wczorajszy powrót pod poziom 1200 pkt potwierdza, iż bykom bardzo trudno idzie zdobywanie punktów powyżej bariery, którą uznawało się za punkt wyzwalający korektę po blisko trzymiesięcznej fali wzrostowej. Wczorajszy spadek przyniósł nie tylko powrót pod ten poziom, ale również przełamani korygowanej wcześniej linii trendu wzrostowego. Dziś już trudno mówić o naruszeniu trendu - przebicie jest czytelne i dynamiczne, co wymusza na graczach raczej szukanie wsparć nić oporów. Pierwszym jest dołek z zeszłego tygodnia, który już wczoraj kupujący próbowali rozegrać. Jego przebicie przesądza właściwie o tym, iż popyt przesunie zlecenia kupna w rejon połamanego oporu na 1150 pkt. Oznacza to, iż S&P500 potrzebuje jeszcze raz takiego spadku, jak poniedziałkowy i wtorkowy, by kupujący odważniej weszli do gry.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Kolejne wzrosty w USA

Indeksy w USA kolejny tydzien z rzedu zakonczyly wzrostami. Dow Jones Industrial zyskal w piatek kolejne 0,63 proc., SP podniosl sie o 0.71 proc. i wzrosl do poziomu 1217 pkt., a Nasdaq - osiagnal 2350 pkt., po wzroscie o 0.44 procent. Rynek jest coraz mocniej wykupiony, ale zaskakujaco dobre dane z rynku nieruchomosci umozliwily srubowanie indeksow, pomimo zamieszania wokol Goldman Sachs i wysunietych przez SEC oskarzen o oszustwa. Dobre wyniki podal w piatek American Express, co rowniez mialo wplyw na rynek. Dzis swoje wyniki podaja min. Caterpillar i Texas Instruments.

Bardzo pozytywnie zachowaly sie dzisiaj rano rynki azjatyckie. Nikkei zyskal na poczatku biezacego tygodnia ponad 2.2 procent. Hang Sens notuje wzrsot przekraczajacy 1.5 rocent, a indeksy w Szanghaju po okolo pol procent. Wzosla cena ropy, miedzi i zlota. Inwesotrzy moga dyskontowac nowy raport Miedzynarodowego Funduszu Walutowego, w ktorym podniesiony prognozy PKB dla swiata na 2010 rok, co moze rozbudzac nadzieje na wiekszy popyt na surowce. Nie bedzie dzisiaj danych makro, ktore moga wywierac wplyw na rynki.

Po duzych wahaniach w kocowce poprzedniego tygodnia, ktorych skutkiem bylo nowe minimum na eurodolarze, euro zachowuje sie stabilnie. Informacja, iz Grecja w koncu siega po pakiet pomocowy zadzialala uspokajajaco. Czynnikiem ryzyka i niepewnosci dla wspolnej waluty, pozostaje jednak to, czy nie pojawia sie kolejne kraje wymagajace w strefie euro wspomagania finansowego i kazda zwiazana z tym spekulacja moze silnie wplywac na zachowanie euro.

Impuls amerykansko-azjatycki z gield w tych regionach, powinien dzis rano umozliwic rynkom rozpoczecie dnia na plusie. Nawet GPW, pomimo trwajacej oferty PZU, ktora miala wplyw na koncowke poprzedniego tygodnia, ma szanse rozpoczac dzien powyzej piatkowego zamkniecia i oczywiscie, powyzej poziomu 2500 pkt. Lepszy od prognoz wynik netto za I kwartal podal dzis rano Bank Millenium

piątek, 23 kwietnia 2010

Greckie obawy i spadki w USA

Czwartkowe sesje na Wall Street zaczęły się od dynamicznych spadków cen, którymi rynek odpowiedział na rozlewające się z Europy informacje o większym od wcześniejszych szacunków deficycie budżetowym Grecji. To na tej fali przeceniano wczoraj euro i umacniano dolara, co razem dało spadek akceptacji dla ryzyka. W efekcie indeksy amerykańskie wystartowały w dzień stratami zbliżonymi do tego, co traciły wczoraj indeksy europejskie.


W istocie do wczesnego wieczora skala spadków szerokiego S&P500 była porównywalna do straty, jaką poniósł wczoraj niemiecki DAX (-1 procent). Jednak w kolejnych godzinach bykom udało się odrobić całość przeceny i sesje skończyły się zwyżkami wszystkich indeksów, które wzrosły od 0,1 do 0,6 procent. Oczywiście dla rynków europejskich nie skala zwyżki, ale sam brak spadków jest ważny, bo wskazuje, iż akcje na Wall Street drożały mimo dynamicznego powrotu greckiego straszaka.

Przeciwwagą dla europejskich strachów były dane makro w USA, które w skrócie rzecz ujmując okazały się lepsze od prognoz. Zerowy wzrost inflacji PPI-Core pozwalał oczekiwać kontynuacji polityki taniego kredytu. Mniejsza od prognoz była też liczba nowych bezrobotnych a liczba sprzedanych domów na rynku wtórnych większa o tego, na co rynek przygotowali analitycy. Co nie mniej ważne, rynek poszukał wzrostu mimo spadków cen akcji spółek, które wczoraj przed sesją i w środę po sesji ogłosiły raporty gorsze od oczekiwań. Tu równowagą było oczekiwanie na dwa raporty liderów swoich sektorów - Microsoftu i Amazon - które ogłaszały wyniki po zamknięciu rynków.

Niestety w obu przypadkach skończyło się spadkami cen akcji. W notowaniach posesyjnych Microsoft stracił 3,5 procent a Amazon blisko 6 procent. Mimo lepszych od oczekiwań wyników gracze woleli zrealizować zyski z trendu, który na czwartkowym zamknięciu wyniósł akcje Amazon na nowe maksima wszech czasów. W przypadku Microsoftu rynek podzielił się pomiędzy tych, którzy uważali, że wyniki są lepsze od prognoz i tych, którzy uznali, że po dobrych wynikach innych spółek należało oczekiwać dużo lepszego raportu producenta Windows.


Greckie obawy i spadki posesyjne w USA przeniosły się do Azji, ale przed zamknięciem Nikkei tracił ledwie 0,2 procent, co właściwie pokrywa się ze stratą kontraktu na S&P50. Razem ze wzrostami w trakcie regularnych sesji w USA daje to neutralny kontekst na progu handlu w Europie. Podaż będzie jednak wspierał rynek walutowy, na którym noc przyniosła nowe minima fali spadkowej eurodolara - wspólna waluta osunęła się dziś w nocy w pobliże rejonu 1,3200 USD. Również złoty tracił w nocy na wartości i bykom w Warszawie będzie o poranku trudno korygować wczorajszą przecenę oraz spadek WIG20 poniżej wsparcia w rejonie 2501 pkt.

W kolejnych godzinach należy oczekiwać skoncentrowania uwagi na Grecji i danych makro, których dzisiaj nie braknie. Już o 10:00 pojawią się odczyt indeksu Ifo w Niemczech oraz polskie dane o dynamice sprzedaży detalicznej i wielkość stopy bezrobocia.Trzydzieści minut później odczyt dynamiki PKB Wielkiej Brytanii w I kwartale 2010 roku a o 11:00 zamówienia przemysłowe w strefie euro. Wreszcie o 14:30 amerykańskie dane pokazujące dynamikę zamówień na dobra trwałe i o 16:00 wielkość sprzedaży domów na amerykańskim rynku pierwotnym. Raporty makro powinny dziś skupić na sobie większą uwagę min. dzięki temu, iż braknie raportów od naprawdę pierwszoligowych spółek.
 
Inwestycje giełdowe Copyright © 2009